Volvo S40 II 2.0 D4 177 KM
Volvo S40
Volvo S40 przez długi czas stanowiło najtańszą przepustkę do świata "szwedzkiej stali". Ten niewielki sedan (wersja kombi nosiła nazwę V40) debiutował w 1995 roku i był efektem kooperacji szwedzko-japońskiej - zbudowano go na płycie podłogowej Mitsubishi Carisma.
W 2004 roku zaprezentowano drugą generację S40, tym razem opartą o płytę podłogową Forda Focusa. Przy okazji nazwę kombi zmieniono na V50. Samochód ten pozostawał w produkcji do 2012. Modele S40/V50 zostały wówczas zastąpione przez V40 nowej generacji, samochód z nadwoziem typu hatchback.
Volvo S40 II
Druga generacja S40 (model kombi oznaczono symbolem V50) pojawiła się na rynku w 2004 roku.
Wbrew pozorom auto nie jest dziełem wyłącznie szwedzkich inżynierów - samochód skonstruowano w oparciu o podzespoły drugiej generacji Focusa. Z kompaktu Forda pochodzi m.in. płyta podłogowa i większość jednostek napędowych).
Podobnie jak poprzednik pojazd nie był produkowany w Szwecji -powstawał w belgijskiej fabryce Volvo w Ghent. Auto oferowane było aż do 2012 roku – w 2007 poddano je liftingowi.
Podobnie jak w Focusie rozstaw osi – 2640 mm – nie pozwolił na wygospodarowanie zbyt wielkiej ilości miejsca. Na szczęście oszczędna w formie stylistyka wnętrza sprawia, że w kabinie cztery osoby czuć się będą całkiem wygodnie. Rodziny docenią Volvo za wygodne fotele, dobre wyposażenie standardowe i – co najważniejsze – wysoki poziom bezpieczeństwa. Jak przystało na pojazd szwedzkiej marki, auto – jako jeden z niewielu kompaktów - pochwalić się może wynikiem pięciu gwiazdek w testach zderzeniowych euroNCAP. Na plus zaliczyć też trzeba – również typowe dla marki – świetne fabryczne nagłośnienie.
Na szczęście pokrewieństwo z Focusem nie jest powodem do wstydu – kompaktowy Ford słynie bowiem z rewelacyjnych właściwości jezdnych i stosunkowo niewielkiej awaryjności. Samochód – niezależnie czy mamy do czynienia z sedanem czy kombi – bardzo pewnie prowadzi się w zakrętach zapewniając przy tym wyraźnie wyższy komfort niż Focus.
Na jakie usterki trzeba się przygotować decydując się na ten model? Jak to ostatnio często bywa poważne „wpadki” zdarzają się niemal wyłącznie silnikom wysokoprężnym. Za jednostkę podwyższonego ryzyka uznać można motor 1,6 l DRIVEer o mocy 109 KM, który miewa problemy z pękającymi głowicami i wypalającymi się uszczelkami wtryskiwaczy. Zdecydowanie lepszym wyborem jest spotykany również w Fordach i Peugeotach Diesel o pojemności dwóch litrów. To trwała i oszczędna jednostka konstrukcji PSA o całkiem niezłej trwałości. Przed zakupem warto się wsłuchać w pracę dwumasowego koła zamachowego (stuki i piski z układu napędowego) – drogim w naprawie elementem jest też (lubiąca szwankować) turbosprężarka oraz filtr cząstek stałych. Usterki takie są jednak charakterystyczne dla wszystkich nowoczesnych Diesli.
Osoby ceniące sobie spokój i dobre osiągi powinny się zainteresować wysokoprężnym motorem o pojemności 2,5 l D5 konstrukcji Volvo, który dostępny był w ofercie od 2006 roku. Silnik uchodzi za jeden z najtrwalszych Diesli na rynku – prawidłowo eksploatowany potrafi przejechać bez remontu nawet 700 tys. km.
Silniki benzynowe – w zasadzie – nie sprawiają większych problemów. Występujące od czasu do czasu falowanie obrotów podyktowane jest najczęściej zabrudzeniem przepustnicy, niekiedy zdarzają się też drobne wycieki i awarie cewek zapłonowych. Amatorzy jazdy na LPG powinni zainteresować się zwłaszcza pięciocylindrową odmianą o pojemności 2,4 l (najlepiej słabszą, o mocy 140 KM), która nadzwyczaj dobrze toleruje jazdę na gazie.
Biorąc pod uwagę specyfikę polskich dróg na największe zużycie narażony jest wielowahaczowy układ zawieszenia przejęty w dużej mierze z Focusa. Jest on stosunkowo tani w obsłudze i zapewnia jedne z najlepszych właściwości jezdnych w klasie. Jeżeli omijać będziemy Autoryzowane Stacje Obsługo, koszty jego napraw uda się utrzymać w sensownych granicach. Zanim jednak zdecydujemy się na naprawę, dobrze - na wszelki wypadek - zadzwonić do serwisu. Volvo często wprowadza ciekawie skalkulowane upusty na części i robociznę, być może uda nam się trafić na tego typu promocję.
Na szczęście większość egzemplarzy nie zasypuje właścicieli częstymi „drobnymi” usterkami. Do poważniejszych zaliczyć należy awarie stacyjki (niestety dość popularne) czy wyświetlacza radia.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2015-08-30