Renault Megane Scenic, bo tak początkowo brzmiała pełna nazwa tego modelu, zapoczątkował w Europie modę na rodzinne, pięciomiejscowe minivany.
Samochód, który zadebiutował w grudniu 1996 roku skonstruowano w oparciu o płytę podłogową i podzespoły pierwszej generacji kompaktowego Renault Megane.
Nowatorskie podejście do projektu karoserii zagwarantowało pojazdowi spektakularny sukces. Model pierwszej generacji produkowany było aż do 2003 roku, w 1999 roku - wraz z pozostałymi modelami gamy Megane - samochód poddano niewielkiemu liftingowi, w ramach którego zmieniono m.in. pas przedni i tylne światła.
Największą zaletą auta jest przemyślane i poprawnie zaprojektowane wnętrze. W kabinie bez problemu pomieści się czteroosobowa rodzina, bagażnik o pojemności przeszło 410 litrów pozwoli na dalekie podróże w pełnym składzie. Na uwagę zasługują również liczne schowki (m.in. w podłodze, czy szuflady pod fotelami) oraz takie elementy, jak np. składane stoliczki w oparciach przednich foteli uprzyjemniające jazdę. Ergonomia wnętrza nie wszystkim przypadnie jednak do gustu – schowek przed pasażerem jest stanowczo zbyt mały, w większości egzemplarzy kierownica regulowana jest tylko w jednej płaszczyźnie. Narzekać też można na nieprecyzyjne działanie lewarka zmiany biegów, czy – w starszych egzemplarzach – oporne działanie sprzęgła.
Mimo tego, większość właścicieli bardzo chwali sobie wysoką pozycję za kierownicą, łatwość obsługi czy np. – intuicyjny system składania i demontażu tylnych foteli, dzięki czemu niewielkie auto, w kilka chwil przekształcić można w bagażówkę. Oparcie tylnej kanapy można też regulować, co pozwala chwilowo powiększyć przestrzeń bagażową i zapewnia komfortową podróż pasażerom.
Deskę rozdzielczą, boczki drzwi czy tapicerki zaadoptowano z kompaktowego Megane. Obsługa jest prosta, ale od materiałów wykończeniowych można by wymagać więcej. Zwłaszcza konsola środkowa wykonana jest z twardego, podatnego na zarysowania plastiku. Deska rozdzielcza dość szybko staje się źródłem skrzypień i pisków. Problemem jest też bardzo kiepska jakość siłowników tylnej klapy.
Warte polecenia są zwłaszcza modele wyprodukowane po 1999 roku, kiedy samochód poddano niewielkiemu liftingowi. Przy okazji poprawiono również jakość spasowania plastików i materiały użyte do wykończenia wnętrza. Zmorą egzemplarzy z początku produkcji były bujające się fotele, szybko przecierające się tapicerki czy momentalnie wycierający się plastik na kole kierownicy i lewarku zmiany biegów (utrudnia to weryfikację przebiegu).
Pod maską Scenica pierwszej generacji spotkać można wiele jednostek napędowych, ale nie wszystkie godne są polecenia. Radzimy unikać benzynowych silników 1,4 l i 1,6 l o mocy 75 KM, które zapewnia autu mizerne osiągi i zużywają stosunkowo duże ilości paliwa. Dobrym wyborem okazują się benzynowe 1,6 l (90 KM) i 2,0 l (115 KM). Nie palą zbyt wiele – średnio poniżej 10 l./100 km oferując przy tym znośne osiągi. Do typowych usterek tych jednostek zaliczyć można objawiające się nierówną pracą i „dziurami w mocy” awarie cewek zapłonowych (lepiej unikać tych wyprodukowanych przez firmę Sagem), pęknięte kolektory wydechowe i wycieki oleju. W obu przypadkach trzeba pamiętać o okresowej regulacji luzów zaworowych!
Spośród silników Diesla najlepszą opinią – niemal niezniszczalnego – cieszy się wolnossąca odmiana o pojemności 1,9 l i mocy 75 KM. Jednostka ta zapewnia jednak bardzo mizerne osiągi i nie grzeszy kulturą pracy (jest głośna i wpada w duże wibracje). Lepiej pod tym względem sprawuje się wersja z doładowaniem (o mocy 90 KM), ale z racji ogromnych przebiegów (rzeczywiste często przekraczają 400 tys. km) trudno dziś polecić taki samochód (problemy z turbosprężarkami i głowicą).
Z finansowego punktu widzenia najrozsądniejszym wyjściem wydaje się montaż instalacji gazowej, w takim przypadku musimy się jednak pogodzić z mocnym ograniczeniem funkcjonalności bagażnika. Niezależnie od wybranej jednostki napędowej warto regularnie kontrolować stan paska klinowego osprzętu. Sporo Sceniców ma problemy z mikropęknięciami na kole napinającym pasek, które z czasem doprowadzają do jego pęknięcia. Niestety istnieje wówczas spore ryzyko uszkodzenia elementów napędu rozrządu, co skończyć się może zniszczeniem silnika.
Jakich usterek spodziewać się może właściciel Scenica? W polskich warunkach uważać trzeba na dość delikatne elementy miękko zestrojonego zawieszenia. Dużych obciążeń nie wytrzymują drążki kierownicze, łączniki stabilizatorów czy sworznie wahaczy. Trwałością nie grzeszą też łożyska kół. Stosunkowo szybko zużywają się sprężyny i amortyzatory, na szczęście ich cena, oczywiście poza autoryzowanym serwisem, nie przyprawia o zawrót głowy (poniżej 200 zł za sztukę). Do wycieków z pokrywy zaworów czy wybieraka zmiany biegów należy się raczej przyzwyczaić, naprawa pomaga tylko na chwilę.
Sporo problemów potrafi tez przysporzyć układ elektryczny. Samochód czasami „gubi masę”, przepalają się żarówki, przestają kontaktować czujniki zamknięcia drzwi, siłowniki centralnego zamka, czy podnośniki elektrycznie sterowanych szyb. Poza tym denerwować mogą również częste drobne usterki wynikające m.in. z kiepskiej jakości montażu - czasami zostanie w ręce klapka od schowka, odpadnie jakieś pokrętło czy listwa boczna.
Niezależnie od silnika warto skontrolować stan półosi napędowych. Drgania w czasie przyspieszania i wycieki oleju (na łączeniu ze skrzynią biegów) świadczą o konieczności ich wymiany.
Przed zakupem należy też dokładnie sprawdzić stan karoserii. Rdza bardzo szybko pojawia się na progach i tylnych nadkolach.
Druga generacja modelu Scenic weszła do produkcji w 2003 roku.
Samochód, podobnie jak jego poprzednik, zbudowany został na płycie podłogowej i w oparciu o podzespoły kompaktowego Megane (w tym przypadku drugiej generacji).
W 2004 roku ofertę uzupełnił przedłużony model Grand Scenic, który wyposażono w dodatkowe dwa miejsca (kosztem przestrzeni bagażowej), dzięki czemu samochód – przynajmniej w teorii - był w stanie zabrać na pokład nawet siedem osób (dwa dodatkowe, chowane w podłodze bagażnika, fotele to raczej rozwiązanie „awaryjnie”, wygodnie jechać będą w nich jedynie dzieci). Na rynku można jednak spotkać Grand Scenica wyposażonego jedynie w pięć miejsc - takie wersje zaczęto oferować po 2006 roku, kiedy auto poddane zostało niewielkiemu faceliftingowi.
Zaletą Scenica II jest przestronne i rozsądnie zagospodarowane wnętrze. Kształt deski rozdzielczej nawiązuje do większego modelu Espace (m.in. brak tunelu środkowego), wysoko zamontowane fotele sprawiają wrażenie podróżowania o wiele większym pojazdem. Oparcie fotela pasażera można szybko złożyć (kierowca lub pasażerowie tylnej kanapy zyskują wtedy stolik), takie rozwiązanie pozwala również na transport długich przedmiotów. Do dyspozycji podróżnych jest wiele funkcjonalnych schowków (m.in. szuflady pod fotelami, obszerny schowek w konsoli środkowej, pojemne kieszenie drzwi, schowki w podłodze), o komfort pasażerów drugiego rzędu dbają składane stoliki w oparciach przednich foteli, rolety bocznych szyb czy regulowane (wzdłużnie + oparcie) trzy oddzielne fotele. W kabinie doszukać się też można kilku minusów. Nie wszystkim spodoba się np. centralnie umieszczony, krystaliczny wyświetlacz (który jest w dodatku dość usterkowy), fabryczne radio ma zdecydowanie zbyt małe przyciski (na szczęście, w większości egzemplarzy sterowane jest z kierownicy), a deska rozdzielcza – zwłaszcza w autach z początku produkcji – potrafi wydawać wiele irytujących dźwięków.
Oferta silnikowa Scenica II jest bardzo bogata. Które jednostki napędowe zasługują na szczególną uwagę? Podstawowy motor o pojemności 1,4 l (98 KM) oferowany był wyłącznie po to, by zwabić klientów do salonu przystępną ceną. W rzeczywistości niezbyt dobrze radzi sobie z dużym nadwoziem, a dynamiczna jazda skutkuje wysokim zużyciem paliwa.
Lepszym rozwiązaniem okaże się inwestycja w silnik 1,6 l (115 KM), który zapewnia przyzwoite osiągi i nie pali zbyt wiele (średnio ok. 8l./100 km). Piętą achillesową tych jednostek są jednak awaryjne cewki zapłonowe Sagem – usterka objawia się najczęściej nierówną pracą na wolnych obrotach. W silnikach wyposażonych w układ zmiennych faz rozrządu słabym punktem jest też tzw. "wariator" odpowiadający za zmianę faz rozrządu (naprawa to koszt nawet tysiąca zł).
Dużo dobrego można powiedzieć o 136-konnej dwulitrówce – przy średnim spalaniu ok. 10 l./100 km oferuje komfortowe wyprzedzanie. Kierowcy lubiący dynamiczną jazdę bez obaw mogą też zainwestować w wersję doładowaną o mocy 165 KM. Oprócz wysokiego zużycia paliwa – przy dynamicznej jeździe nawet 13-14 l./100 km – trudno wskazać jej słabe punkty.
W przypadku jednostek benzynowych z czasem pojawiają się też wycieki z simmeringu łączącego silnik ze skrzynią biegów czy pokrywy zaworów. Są to jednak stosunkowo niegroźne i tanie w naprawie przypadłości.
Tego samego nie można niestety powiedzieć o jednostkach wysokoprężnych. Wszystkie charakteryzują się wysoką kulturą pracy, niskim zużyciem paliwa i – w większości – dobrą dynamikę. Mają jednak pewną wspólną wadę – nie są ani zbyt trwałe, ani też tanie w naprawach... W przypadku najpopularniejszych 1,9 dCI najwięcej problemów sprawiają bardzo usterkowe turbosprężarki, często psują się też dwumasowe koła zamachowe i układ wtryskowy (są to usterki typowe dla nowoczesnych Diesli). Przy większych przebiegach dość często spotykaną awarią jest też obrócenie się panewek na wale korbowym – rachunek za naprawę rzadko kiedy opiewa na mniej niż 2 tys. zł. Pod kątem usterkowości dużo lepiej prezentują się mniejsze jednostki o pojemności 1,5 l ale nawet w tym przypadku naprawa uszkodzonego koła dwumasowego czy turbosprężarki pochłonie 3 tys. zł.
Kluczem do uniknięcia kosztownych usterek turbin i panewek jest regularna wymiana oleju silnikowego co ok. 10 tys km. Zalecany przez producenta interwał wynoszący 30 tys. km, w przypadku silników dCi traktować należy wyłącznie jako chwyt marketingowy. Problem w tym, że decydując się na używanego Diesla nigdy nie możemy być pewni tego, w jaki sposób podchodzili do tej kwestii poprzedni właściciele.
Chociaż samochód ze Sceniciem pierwszej generacji łączy wyłącznie nazwa, lista typowych dolegliwości jest bardzo podobna. Problemów przysparzać może zawieszenie, które nie należy do zbyt trwałych. Jego zaletą jest za to prostota obsługi obsługa - wymiana sworznia czy tulei nie wymaga inwestycji w nowy wahacz. Słaby punktem są kolumny McPhersona, a dokładniej górne łożyska ich mocowań. Zużycie objawia się charakterystycznymi trzaskami przy manewrowaniu na parkingu - wymiana jest raczej czasochłonna i nie należy do tanich (ok. 450 zł na stronę).
Najwięcej krytycznych opinii zbiera rozbudowana i kapryśna elektronika. Do typowych awarii zaliczyć można np. usterki kart kodowych zestawu "hands free", które często działają wedle własnego uznania. Jeśli usterka karty spotka nas gdzieś na trasie, auta nie uda się uruchomić. W takim przypadku jedynym ratunkiem będzie wezwanie lawety i wizyta w serwisie.
Denerwujące może być częste przepalanie się żarówek oraz usterki przełącznika zespolonego kierunkowskazów. Czasami dają o sobie znać też czujniki ABSu, bez powodu zapalają się kontrolki sygnalizujące usterkę poduszek powietrznych, szyby same się opuszczają, zacina się automatyczny hamulec postojowy. W autach z większymi przebiegami pojawiają się też problemy z pracą lewarka zmiany biegów (to wina przecierających się linek pełniących rolę wodzików).
Pomimo tych usterek, Scenic drugiej generacji, zazwyczaj cieszy się wśród właścicieli dobrą opinią. Zaletą trudną do przecenienia jest chociażby bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa. Scenic II, podobnie jak Megane II, na którym bazuje, otrzymał maksymalną ocenę - 5 gwiazdek w testach zderzeniowych euroNCAP. Biorąc pod uwagę, że na auto najczęściej decydują się rodziny z małymi dziećmi, to ogromna zaleta. Uwaga – nadwozie auta zostało wzorowo zabezpieczone przed korozją – jej występowanie świadczy o nieudolnie przeprowadzonych naprawach blacharskich.
Renault Scenic III generacji zadebiutowało na salonie genewskim w marcu 2009 roku. Po raz pierwszy większa wersja siedmioosobowa o nazwie Grand Scenic została dość mocno wyróżniona stylistycznie, wcześniej obie odmiany różniły się właściwie tylko długością nadwozia.
Scenic/Grand Scenic III został oparty na płycie podłogowej Renault Megane III.
W 2012 roku model został poddany liftingowi, samochody po modernizacji najłatwiej poznamy po światłach dziennych wykonanych w technologii LED. Co ciekawe, już rok później Scenica poddano kolejnym zmianom, wówczas po raz pierwszy pojawił się m.in. system infotainment z ekranem dotykowym.
Samochód nigdy nie powtórzył sukcesu drugiej generacji. Nie było to jednak związane z jego wadami, ale rynkowymi trendami - w tym czasie minivany zaczęły tracić rynek na rzecz SUV-ów.
Gama jednostek napędowych Scenica III była bardzo szeroka, stąd każdy znajdzie coś dla siebie. Wybierać można między dieslami oraz silnikami benzynowymi z doładowaniem i bez.
Sprawdzony silnik to m.in. wolnossąca jednostka 1.6, którą można łatwo przystosować do zasilania gazem. Silnik ten nie imponuje osiągami czy niskim zużyciem paliwa (w mieście około 10 l/100 km), ale nie zaskoczy awariami. Rozrząd tej jednostki oparty jest o pasek, więc należy pamiętać o jego regularnej wymianie. Przy tej okazji warto profilaktycznie wymienić również koło zmiennych faz (objawy zużycia to m.in. "dieslowski" klekot na wolnych obrotach, pogorszenie osiągów, wzrost zużycia paliwa czy utrudniony rozruch).
Problem z rozrządem odpada w silniku benzynowym 2.0, który posiada trwały łańcuch. Jednostka ta montowana była jednak wyłącznie z bezstopniową przekładnią automatyczną.
Z nowszych konstrukcyjnie jednostek dostępne są turbodoładowane silniki TCe o pojemności 1.4 i 1.2. Od razu wyjaśnijmy, że mniej paliwa niż silniki wolnossące zużywają one raczej głównie "na papierze", a jeśli kierowca będzie korzystał z pełni osiągów (do czego prowokuje dostępny od niskich obrotów moment obrotowy) to spalanie będzie nawet większe.
Oba silniki to konstrukcje względnie trwałe, trzeba się jednak liczyć ze stopniowym zużywaniem turbosprężarki, która jest elementem eksploatacyjnym. By wydłużyć jej żywotność trzeba m.in. regularnie zmienić olej, ale też pamiętać o rozgrzaniu silnika przed mocniejszym wciśnięciem gazu.
Uważać trzeba, wybierając auto z dieslem. Lepiej profilaktycznie omijać silnik 1.5 dCi (a to najpopularniejsza oferta na rynku wtórnym), który w niektórych rocznikach cierpi na problemy ze smarowaniem czy zużywaniem wtrysków. Bezpieczniej będzie sięgnąć po silniki 1.6 dCi lub 2.0 dCi. Wyposażone w łańcuch rozrządu cieszą się opinią jednostek trwałych, zużywających mało paliwa i cechujących się wysoką kulturą pracy.
W Renault Scenic III montowano również silnik 1.9 dCi, który opinię ma... bardzo różną. Początkowo było źle - występowały awarie panewek, szybko zużywały się turbosprężarki. W Renault Scenic było już lepiej, gdyż stosowano silniki po modernizacji, można wiec zaryzykować taki wybór.
Nowsze silniki wysokoprężne są zwykle wyposażone w filtry DPF, które źle znoszą miejską jazdę, ulegając stopniowemu zatykaniu.
Zawieszenie Renault Scenic III jest trwałe, komfortowo zestrojone. Mogą natomiast, typowo dla aut francuskich, występować problemy z elektroniką. Jednym z większym będzie awaria karty zastępującej kluczyk, bowiem unieruchamia samochód.
Czwarta generacja Renult Scenic zadebiutowała w 2016 roku na salonie genewskim. Auto zbudowano w oparciu o modułową platformę CMF, która była też bazą dla nowych Renault Megane, Renault Espace i – flagowego – Renault Talisman.
W stosunku do poprzedniej generacji czwarte wcielenie Scenica urosło o 40 mm. Auto mierzy 4406 mm długości. Samochód jest też o 20 mm szerszy (1865 mm) i o 13 mm wyższy (1653 mm). Kluczowy dla ilości miejsca w kabinie parametr – rozstaw osi – zwiększył się o 32 mm (2734 mm).
Styl nowego Scenica nawiązywać ma do większego Espace, który upodobnił się aut klasy SUV. Z tego względu, aż o 40 mm, zwiększył się prześwit pojazdu. Ten wynosi obecnie już 170 mm. Efekt udało się uzyskać stosując 20 calowe obręcze, które stanowią wyposażenie standardowe! Auto porusza się teraz na oponach w rozmiarze 195/55 R20. Takie podejście spodoba się pewnie młodym nabywcom, ale nie jesteśmy przekonani, czy zaakceptują je klienci. Pamiętajmy, że mamy w końcu do czynienia z samochodem rodzinnym. Felgi w rozmiarze 20 cali nie tylko zmniejszą komfort prowadzenia, ale też – a może przede wszystkim – spotęgują koszty eksploatacji auta.
Z zewnątrz Scenic upodobnił się do Citroena C4 Picasso. Stało się tak za sprawą nowej, trójdzielnej przedniej szyby przechodzącej w trójkątne boczne okna. Na liście opcji pojawił się duży, panoramiczny dach. W pięcioosobowej kabinie znajdziemy m.in. duży dotykowy wyświetlacz (o przekątnej 7 lub 8,7 cala) i przesuwną konsolę montowaną pomiędzy przednimi fotelami. Tylną kanapę ukształtowano w taki sposób, by każdy z pasażerów miał wrażenie podróżowania w osobnym fotelu. Lista opcji obejmuje np. kolorowy wyświetlacz HUD i rozbudowany system nagłośnienia sygnowany przez Bose.
Do wyboru jest siedem wersji napędowych: cztery wysokoprężne, dwie benzynowe i jedna hybrydowa. Diesle z rodziny dCi oferują 95 KM, 110 KM, 130 KM lub 160 KM. Silniki benzynowe – TCe – 115 KM lub 160 KM. Standardowo samochód oferowany jest z ręcznymi skrzyniami biegów o sześciu przełożeniach. 110-konny dCi zamówić można z siedmiostopniową przekładnią dwusprzęgłową. Podobna skrzynia (o sześciu przełożeniach) oferowana jest w topowym dCi 160 KM.
Klienci mają też do wyboru prostą wersję hybrydową wyposażoną w silnik Diesla. W takiej konfiguracji auto ma na pokładzie niewielki, elektryczny silnik trakcyjny służący do odzyskiwania (i oddawania) energii traconej w czasie hamowania.