Siódma generacja Toyoty Corolli pojawiła się w sprzedaży w 1992 roku. Produkowany w Japonii model przetrwał w ofercie producenta do 1997 roku, kiedy to zastąpiła go kolejna - ósma już generacja - popularnego kompaktu.
To jeden z tych pojazdów, które przez lata budowały opinię o legendarnej niezawodności samochodów spod znaku Toyoty. Auto dostępne było w pięciu wersjach nadwoziowych: jako czterodrzwiowy sedan, trzy i pięciodrzwiowy hatchback, pięciodrzwiowy liftback oraz kombi. W stosunku do poprzedniego modelu Corolla wyposażona została w nowe jednostki napędowe - benzynowe 1.3 i 1.6 (szesnastozaworowe) oraz wolnossącego Diesla o pojemności dwóch litrów.
Mimo że od zakończenia produkcji minęło już przeszło 10 lat, wciąż trudno wskazać typowe dolegliwości tego modelu. Jeżeli w samochodzie na czas dokonywano przeglądów okresowych - nawet 15 letnia Toyota okaże się autem bezawaryjnym i tanim w eksploatacji. Szesnastozaworowe jednostki napędowe potrafią czasami spalić nieco oleju (mniej więcej litr między wymianami) ale to właściwie jedyna poważna przypadłość. Z czasem pojawić się mogą niegroźne wycieki z układu napędowego. Dla własnego spokoju warto kontrolować stan pompy cieczy chłodzącej. Jej awaria może skończyć się przepaleniem uszczelki pod głowicą.
Samochody są na ogół dobrze zabezpieczone przed korozją, ale w starszych egzemplarzach rdza atakuje najczęściej tylne nadkola, okolice wlewu paliwa i progi. Właściciel Corolli VII generacji jeżeli już wybierze się do mechanika, to najczęściej z winy usterki zawieszenia. W polskich warunkach najczęściej wymieniać trzeba łączniki stabilizatorów (przód i tył) oraz tuleje metalowo-gumowe. Na szczęście ceny zamienników są bardzo przystępne, a naprawy podejmie się każdy warsztat.
Auto trafiło do salonów w 1997 roku i z uwagi na dyskusyjnej urody sylwetkę (inspirowaną światem owadów – charakterystyczną osłonę chłodnicy wzorowano np. na plastrze miodu) wzbudziło dużą sensację. Mimo że pojazd zupełnie nie przypominał poprzedniej generacji, wiele rozwiązań technicznych – w tym np. płyta podłogowa – pozostało bez zmian. Takie podejście miało dobre i złe strony. Bazując na sprawdzonych rozwiązaniach uniknięto chorób wieku dziecięcego, ale niewielki, wynoszący 2465 mm, rozstaw osi nie pozwolił na wygospodarowanie zbyt wielkiej ilości miejsca w kabinie.
Corolla oferowana była w aż czterech różnych wersjach nadwoziowych. Klienci wybierać mogli między: trzydrzwiowym hatchbackiem, czterodrzwiowym sedanem oraz pięciodrzwiowymi liftbackami i kombi. W przypadku tego ostatniego konstruktorzy nie wykazali się jednak niczym szczególnym – bagażnik o pojemności zaledwie 308 litrów dyskwalifikuje auto, jako pojazd stricte użytkowy. Rodziny omijać powinny również wersję trzydrzwiową oznaczoną symbolem G6 – ta – z uwagi np. na krótko zestopniowaną, sześciostopniową skrzynię biegów adresowana była raczej do singli z żyłką sportowca.
Najlepszym rozwiązaniem będzie sedan lub liftback, przy czym ten ostatni oferuje nieco lepiej zaprojektowaną przestrzeń ładunkową. Bagażniki obu modeli są wprawdzie bardzo zbliżone pojemnościowo, ale w sedanie zawiasy klapy wnikają głęboko do wewnątrz skutecznie ograniczając przestrzeń. Problemem może być również przewóz większych przedmiotów – po złożeniu oparć tylnej kanapy luka między bagażnikiem a przedziałem pasażerskim – z uwagi na biegnące tamtędy wzmocnienia - jest dość wąska.
Ponieważ ekscentryczna stylistyka nie wszystkim przypadła do gustu, Toyota zdecydowała się na lifting karoserii już w trzy lata po debiucie modelu. W 2000 roku znacząco zmienił się pas przedni (zniknęły okrągłe reflektory), wprowadzono również niewielkie modyfikacje na konsoli środkowej. Do palety jednostek napędowych dołączyły wówczas benzynowe silniki wyposażone w system zmiennych faz rozrządu VVT-I.
Jeśli priorytetem przy wyborze auta jest dla nas ilość miejsca w kabinie, decyzja o zakupie Corolli nie będzie dobrym wyborem. Zaprojektowane głównie z myślą o Japończykach wnętrze nie grzeszy przestrzenią, przyciski, klamki i przełączniki są bardzo oszczędne w formie, fotele mają krótkie siedziska i niezbyt dobrze podpierają ciało w zakrętach. Złego słowa nie można za to powiedzieć o spasowaniu czy jakości materiałów wykończeniowych. Nawet „szmaciane” tapicerki świetnie znoszą próbę czasu, z niezbyt dobrego plastiki wykonano jedynie wieniec koła kierownicy. Również z punktu widzenia ergonomii Corolli niewiele można zarzucić – obsługa wszystkich systemów pokładowych jest intuicyjna i nie wymaga studiowania instrukcji obsługi.
W momencie debiutu Corolla dostępna była z trzema jednostkami napędowymi - dwoma benzynowymi (1,3 l. 86 KM i 1,6 l. 111 KM) oraz jednym, wolnossącym silnikiem wysokoprężnym (72 KM). Chociaż Polacy darzą szczególną sympatią zwłaszcza silniki Diesla, 72-konną jednostkę ciężko polecić z czystym sumieniem. Archaiczna budowa sprawia, że silnik wytrzymuje wprawdzie olbrzymie przebiegi, ale wibracje, kultura pracy i kiepskie osiągi powodują, że jazda z pewnością nie należy do przyjemności.
O wiele lepiej wypadają na tym tle jednostki benzynowe. Niezależnie od pojemności, oferują stosunkowo niezłe osiągi, wysoką kulturę pracy i – co warto podkreślić – rozsądne zużycie paliwa. W normalnej eksploatacji apetyt jednostki 1,4 l. rzadko przekracza 7 l./100 KM. Na podobnym poziomie kształtuje się zużycie oleju napędowego przez stary konstrukcyjnie silnik Diesla, a komfort podróżowania wersją benzynową jest nieporównywalnie wyższy.
Przy okazji restylingu nadwozia w gamie jednostek napędowych pojawiły się benzynowe 1,4 l. i 1,6 l. wyposażone w system zmiennych faz rozrządu VVT-i. Oba zapewniają autu świetną dynamikę, ale ich niezawodność nie jest już tak wysoka, jak w przypadku poprzedników (uwaga - wysoki apetyt na olej). To samo dotyczy również wprowadzonego w miejsce odmiany 72-konnej, nowego doładowanego silnika Diesla 2,0 l. D-4D. Wprawdzie kulturą pracy i osiągami nie ustępuje on w niczym współczesnym jednostkom wysokoprężnym, ale naprawy wtryskiwaczy, turbosprężarki czy koła zamachowego nie należą do tanich. Podsumowując – większości kierowców na pewno zadowoli podstawowy silnik 1,3 l. (86 KM). Oczekującym dużej dynamiki śmiało polecamy jednostkę 1,6 l. (110 KM). W obu przypadkach koszty obsługi i zużycie paliwa nie powinny rujnować domowego budżetu.
Co najważniejsze, Corolla E11 – zasłużenie – cieszy się opinią auta niemalże niezniszczalnego. Usterki, nawet te drobne, zdarzają się sporadycznie, ceny części zamiennych – wbrew pozorom – nie są wcale wysokie. Zwłaszcza starsze jednostki benzynowe pochwalić się mogą świetną opinią, właściwie trudno wskazać ich słabe punkty. W przypadku nowszych – z systemem VVT-i – trzeba się będzie pogodzić ze stosunkowo dużym apetytem na olej. Z czasem pojawić się też mogą niewielkie wycieki z układu napędowego (simmering między silnikiem a skrzynią biegów). W autach wyprodukowanych przed faceliftingiem często występującą przypadłością jest obrywanie się górnych uszczelek reflektorów przednich. Na szczęście, poza walorami estetycznymi, dolegliwość ta nie wpływa zupełnie na nic.
Najwięcej usterek przysporzyć może zawieszenie. Zwłaszcza w polskich warunkach często do wymiany kwalifikują się łączniki stabilizatorów i tuleje metalowo-gumowe. Warto też dokładnie skontrolować nadwozie pod kątem korozji. Rdza atakowała głównie samochody wyprodukowane w Japonii (nadkola tylne), to zasługa kiepskiej powłoki lakierniczej i długiej podróży morskiej przez ocean. Czasami zdarzają się również usterki elektryki (centralne zamki, podświetlenie tablicy przyrządów).
Corolla IX generacji weszła do produkcji z końcem 2001 roku. Samochód został gruntownie przeprojektowany - z poprzednikiem łączy więc go jedynie nazwa. Auto otrzymało wreszcie nadwozie, które bez trudu pomieści czwórkę dorosłych osób, również stylistyka pojazdu zrywała z obłymi kształt poprzedniczki.
Niestety, produkowana w Wielkiej Brytanii Toyota przestała już być ikoną niezawodności (kombi produkowano w Turcji). Samochody, mimo że na tle konkurentów wciąż uchodzić mogą za wzór, cierpią jednak na kilka typowych dolegliwości. W początkowym okresie produkcji (do 2003 roku) użytkownicy aut często odwiedzali Autoryzowane Stacje Obsługi z powodu nadmiernego zużycia oleju w jednostkach benzynowych.
Szesnastozaworowe silniki wyposażone w mechanizm zmiennych faz rozrządu często wymagają dolewek oleju między wymianami. Niektóre serwisy Toyoty na gwarancji dokonywały np. wymiany uszczelniaczy zaworowych, jednak przeważnie na nic się to nie zdawało. Warto zaznaczyć, że świadoma problemu Toyota, w samochodach eksploatowanych w trudnych warunkach (auta flotowe) od nowości stosowała gęstszy - półsyntetyczny olej, zamiast „pełnego syntetyku”. Jeżeli więc zamierzamy podróżować dynamicznie (często kręcąc silnik do 6-7 tys. obr./min) co kilka tygodni dobrze jest kontrolować stan oleju.
Czasami uszkodzeniom ulega również układ przeniesienia napędu. Ofensywnej eksploatacji przez kierowców z żyłką sportowca nie wytrzymują skrzynie biegów (problemy z jedynką i wypadaniem poszczególnych przełożeń) oraz sprzęgła. Są to jednak sporadyczne przypadki, podobnie jak usterki uszczelek pod głowicą czy zapalająca się kontrolka „check engine”. Mankamentem nękającym stosunkowo dużą ilość pojazdów jest częste przepalanie się żarówek świateł mijania. Podobnie jak w przypadku innych japońskich samochodów trzeba też uważać na bardzo łatwy do zarysowania, „ekologiczny” lakier.
Warte polecenia są diesle. Dobrze sprawuje się zarówno silnik dwulitrowy, jak i wprowadzona później jednostka 1.4 D-4D (obie 90-konne).
Samochody w wersji kombi często eksploatowane były przez firmy, dlatego warto sprawdzić, czy wybrany pojazd nie ma za sobą przeszłości flotowej.
Toyota Corolla nieźle trzyma cenę, co oznacza, że jej zakup nie będzie tani, ale spadek wartości nie będzie dokuczliwy. Uwaga na złodziei - auto utrzymuje się w czołówce najczęściej kradzionych.
Samochód przetrwał w produkcji do 2009 roku, mimo że od 2007 roku w sprzedaży dostępna już była kolejna generacja.
Corolla X generacji produkowana jest od 2007 roku. Samochód występuje tylko w dwóch wersjach nadwoziowych - jako czterodrzwiowy sedan oraz minivan o nazwie Corolla Verso. Hatchback otrzymał nową nazwę - Auris, zaś kombi nie pojawiło się w produkcji.
Samochody wytwarzane są w Wielkiej Brytanii i w Turcji jednak dzięki dobrej kontroli jakości Toyocie udało się utrzymać stosunkowo niską awaryjność. Podobnie jak w poprzedniej generacji Corolli pracownicy serwisów Toyoty najczęściej słuchają narzekań na kiepskiej jakości powłokę lakierniczą (szybko się zarysowuje), piszczące hamulce oraz drobne usterki instalacji elektrycznej.
W początkowym okresie produkcji zdarzały się również niedostatki wykończenia - plastik na konsoli wewnętrznej (zwłaszcza w okolicy schowków) niemiłosiernie skrzypiał, niektóre elementy wnętrza potrafiły zostać w ręce. Toyota wyciągnęła jednak odpowiednie wnioski i szybko uporała się z problemami.
Toyota Corolla XII generacji debiutowała w marcu 2018 roku na salonie w Genewie. Pokazano wówczas hatchbacka, który nosił nazwę Auris. Kilka miesięcy później, tuż przed jesiennym salonem w Paryżu Japończycy niespodziewanie ogłosili, że auto będzie nazywało się Corolla, a Auris zniknie z rynku.
W efekcie na salonie paryskim pokazano tego samego hatchbacka, co w Genewie, ale o nazwie Corolla, a także wersję kombi tego auta o nazwie Corolla Touring Sports. Z kolei w listopadzie 2018 roku zaprezentowano sedana.
Wszystkie wersje Corolli zbudowane są na modułowej platformie TNGA. Zapewnia ona położony nisko środek ciężkości i dobre właściwości jezdne, jednocześnie styliści nie są mocno ograniczeni w swojej pracy. W efekcie hatchback, kombi i sedan dość mocno różnią się stylistycznie.
Platforma TNGA umożliwia również stosowanie wszystkich najnowszych systemów bezpieczeństwa (pakiet Toyota Safety Sense).
Toyota Corolla dostępna jest z sinikami benzynowymi oraz hybrydowymi układami napędowymi.